sobota, 11 maja 2013

Rozdział 1

-Możesz przestać?- warknęłam na chłopaka siedzącego za mną. Od godziny kopie mnie w krzesło.
-Nie.- odpowiedział i znów kopnął mnie w krzesło tylko tym razem mocniej i wystawił język.
-Zaraz ci utnę ten język.- mruknęłam. Chłopczyk miał na ok. 10 lat.
-Yhym... Powodzenia.- znowu kopnął w krzesło. Hidan siedzący w rzędzie obok rzędu chłopaka zaczął się ze mnie śmiać. Odwróciłam się i usiadłam prosto na krześle. Tak się akurat złożyło ,że JA musiałam siedzieć gdzie indziej, bo jakaś laska wtryndoliła mi się na miejsce obok Hidana. Oczywiście teraz próbuje się mu podlizać i flirtować. Mu to odpowiada, ale mi nie za bardzo ,bo muszę ujadać się z tym chłopczykiem. Znowu mnie kopnął.
-Czy możesz pan coś zrobić z tym porypanym dzieciakiem?!- wydarłam się na siedzącego obok ojca (chyba) chłopczyka.  Ten popatrzył się na mnie i pokręcił przecząco głową. Mały zaczął się śmiać i jeszcze z jakieś 10 razy kopnął mnie w fotel. Rozglądnęłam się po samolocie. Wolne miejsce było obok jakiegoś blondyna i szatyna. Akurat za tym małym frajerem. Wzięłam torbę i podeszłam do siedzących chłopaków.
-Wolne?- spytałam przerywając im rozmowę. Kiwnęli głowami. Rzuciłam torbę na podłogę i usiadłam niedbale w fotelu. Poprawiłam swoje czarne rozpuszczone włosy i kopnęłam chłopczyka siedzącego obok. Odwrócił się w moją stronę. Gdy mnie zauważył zauważyłam w jego oczach..... Lęk? Nie może to zbyt mocne słowo. W każdym bądź razie kopnęłam go drugi raz, potem trzeci... Za któryś tam razem odwrócił się zniecierpliwiony.
-Przestań!- krzyknął.
-Nie!- warknęłam i uśmiechnęłam się złośliwie. Kopnęłam następny raz. Chyba nie wytrzymał ,bo zrobił się czerwony ze złości.
- Ale z ciebie jest idiotka!- krzyknął w moją stronę.
-Ale z ciebie jest idiotka!- przedrzeźniałam go.
-Eh! Przestań!
-Eh! Przestań!
-Masz taką grubą dupę ,że zajmujesz 8 siedzeń!
-Uuuuu..... No to,żeś mi pojechał.- powiedziałam zażenowana.
-Matka cię nie kocha!
-Ciebie to chyba cyganka w biegu wysrała...- mruknęłam uśmiechając się. Chłopaki  obok mnie zaczęli chichotać. Chłopczyk miał już łzy w oczach. Odwrócił się i powiedział coś tacie.
-Ty jesteś jakaś psychiczna!- krzyknął facet odwracając się do mnie.
-Spadaj na bambusa.- machnęłam na faceta ręką. Po chwili między mną a facetem rozległa się kłótnia jaka to ja jestem nie dojrzała i wgl. Przekrzykiwaliśmy się nawzajem.
-Morda w ziemie gryź kamienie.- mruknęłam.
-Avril! - krzyknął na mnie mój tato. Odwróciłam się w jego stronę. Posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. Wzruszyłam ramionami.
-To pana córka?- spytał wściekły facet. Tatuś przytaknął.- Niech jej pan pilnuje. Nie ma szacunku dla starszych.
-Przepraszam bardzo. Ja mam szacunek dla starszych . Trzeba było powstrzymać pańskiego syna od kopania mnie tak? Wtedy do niczego ,by nie doszło. Nie przezywałabym pańskiego syna i pana. Prawda?- spytałam spoglądając na mężczyznę. Ten tylko prychnął i odwrócił się głaszcząc syna po głowie. Popatrzyłam na tate. Dalej spoglądał na mnie surowo.
-No co?- uniósł wysoko jedną brew. Ja za to uniosłam ręce w obronnym geście.
-Masz szlaban.- rzekła Debbie.
-No chyba nie dziewczynko. - powiedziałam z drwiną.
-Avril. - kolejny raz tata spojrzał na mnie surowo..
-Tato....- spojrzałam na niego z politowaniem.
-Debbie coś powiedziała.- warknął na mnie.
- Ja nie mam żadnego szlabanu.- pisnęłam broniąc się od kary. Kiedy napotkałam wzrok mojego taty umilkłam odwracając wzrok w stronę chłopaków. Przypatrywali mi się z głupawymi uśmieszkami.
-No i kuźwa zajebiście. I tak mam cię głęboko w dupie.- mruknęłam. Dwoje chłopaków siedzących obok mnie zaczęło się śmieć. Popatrzyłam na nich. Blondyn o niebieskich oczach i szatyn z czarnymi oczami, czerwonymi znakami pod oczami. Następnie odwrócili się do tyłu i powiedzieli coś swoim kolegom.
-Proszę zapiąć pasy. Zaraz lądujemy.- oznajmił głos z głośników.  Zrobiłam tak jak kazali. Po chwili wylądowaliśmy w Tokio.


-Oj dobra daj mi już spokój..- mruknęłam patrząc na zmieniający się widok za oknami taksówki. Właśnie słuchałam wywodu na temat mojego zachowania w samolocie.
-Nie powinnaś tak odzywać się do starszych.- pouczał mnie tata.
-Oj dobrze. - machnęłam ręką i tak się tym nie przejmując. Tata mruknął coś jeszcze na ten temat i już nic nie powiedział. Właśnie kierowaliśmy się do naszego nowego domu w Konoha. Znajdował się niedaleko od Tokio. Przez resztę drogi nikt się nie odzywał, a ja słuchałam muzyki.

3 komentarze:

  1. Zacznę od plusów.
    Masz bardzo fajny styl pisania. Fabuła wydaje się całkiem ciekawa, choć to dopiero początek. Zaskakujące, że Hidan i Kakashi to jej rodzina. Uwielbiam spóźnialskiego ♥
    Mam rozumieć, że ten blondyn z samolotu to Dei? ♥ Aww... ; 3

    A teraz krytyka! Przygotuj się.
    1) Robisz strasznie dużo powtórzeń i to od początku, a to sprawia, że kiepsko się czyta... Wymienię ci je:
    - język,
    - krzesło,
    - kopnął,
    - chłopczyk,
    - chłopaków,
    - torbę,
    - syna,
    - Tokio.
    To te takie ważniejsze.

    2) Charakter bohaterki. Mimo, że wydaje się to fajne, bo sobie nie pozwala, ale na dłuższą metę to denerwuje. Pokazała tutaj jaka to ona jest "odważna", że postawiła się starszemu. Jej głupie odzywki też nie były jakieś mądre, ale prostackie. Idealnie pasujące do Polski, jakby nie patrzeć. Tylko czekać, aż wygoli sobie głowę i zacznie biegać w dresie... ; (
    Moim zdaniem nie powinna tego chłopca tak ciągle kopać. Wystarczyło dwa czy trzy razy, albo wcale. Wtedy pokazałby, że jest dojrzała, a nie jakie to z niej małe dziecko. Moim zdaniem zachowała się jak tamten maluch, a nawet gorzej.
    Była również okropna w stosunku do rodziców... Sumując : Bezczelna i nie wychowana gówniara.

    Tyle ode mnie.

    Mam nadzieję, że cię jakoś nie uraziłam, czy zniechęciłam.
    Sądzę, że gdy popracujesz nad błędami, twoje opowiadanie będzie świetne!

    Dziękuję za komentarz na moim blogu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za ten komentarz. Na pewno się do niego dostosuje i postaram poprawić. Nie uraziłaś mnie tym komentarzem. Wręcz w pewien sposób podbudowałaś. Dobrze jest słyszeć krytykę innych. Wtedy uczymy się na własnych błędach. Jeszcze raz dziękuje i naprawdę wezmę twoje uwagi do serca. ;*

      Usuń
  2. Wybacz, że tak późno, ale mam mnóstwo zaległości.
    Rzeczywiście było trochę powtórzeń, tak samo i u mnie są one niewyobrażalnym utrapieniem, ponieważ nawet kiedy przeczytam swoją prace kilka razy wyłapuje je najczęściej po jakimś czasie i wtedy łapie się za głowę :o Co do charakteru dziewczyny to rzeczywiście zachowała się jak taka gówniara XD Chociaż jak dla mnie było to nawet zabawne :d Nie spekuluje nad nią jeszcze, bo to dopiero pierwszy rozdział. Jej cały charakter pewnie dopiero będzie się nam ukazywał w kolejnych chapkach, więc ocenę jej postaci zostawię sobie na później :D Widze jest już ndrugi rozdział, więc mykam czytać :*

    OdpowiedzUsuń